piątek, 9 maja 2014

Dieta przed ślubem?

Ciekawa jestem czy ten post przeczyta jakiś mężczyzna... ;) Jeśli tak, to są dwie możliwości: po pierwsze - również mężczyźni chcą zgubić parę zbędnych kilogramów, po drugie - wszedł z ciekawości, aby zobaczyć z czym walczą kobiety ;)


A teraz do rzeczy. Na początku warto zaznaczyć, że temat ten pojawia się dosyć często w życiu większości kobiet i to nie tylko przed ślubem.  Zawsze istnieje chęć dążenia do swojego ideału, zrzucenia zbędnych kilogramów lub też generalnej poprawy sylwetki. Jednakże bez wątpienia chęć ta szczególnie nasila się przed własnym ślubem, czyli momentem, kiedy to właśnie "gramy pierwsze skrzypce".

http://koktajl.fakt.pl/Szybka-dieta-przed-slubem,artykuly,218107,1.html



Poniżej przedstawię kilka znanych, ale jakże cennych rad.
  1. czas ma znaczenie - nie ma co czekać na ostatnią chwilę. Jeśli wmówiliśmy sobie, że w kilka tygodni osiągniemy zamierzony cel, to jesteśmy w ogromnym błędzie. Do tego potrzeba czasu, co najmniej kilku miesięcy. Szybka strata wagi może pomóc nam tylko w osiągnięciu efektu jo-jo.
  2. wytrwałość i systematyczność - to dwie sprzyjające zasady. Na pewno nie osiągniemy zamierzonych efektów "poszcząc" na tygodniu, a objadając się w weekendy. A szkoda ;)
  3. indywidualizm - warto pamiętać, że każda osoba jest inna i każda potrzebuje innej, odpowiednio dobranej do siebie diety. Najlepiej dostosować ją do trybu swojego życia. 
  4. odpowiednie produkty - po pierwsze ograniczenie (najlepiej całkowita rezygnacja) soli i słodyczy. Można je zastąpić suszonymi owocami lub (w przypływie słabości) kawałkiem gorzkiej czekolady ;) Podstawą zdrowej diety są oczywiście ryby i warzywa, tym bardziej, że korzystnie wpływają na stan włosów i paznokci. 
  5. woda zamiast alkoholu - alkohol to ogromna bomba kaloryczna, w związku z tym należy go ograniczać, a najlepiej zupełnie wykreślić ze swojego jadłospisu. W płynnej postaci niezastąpiona jest oczywiście woda, której należy pić co najmniej 2 litry dziennie.
  6. sport + dieta = sukces - to dewiza naszej diety. Jak to powtarza mój znajomy "tłuszcz sam się nie spali" :P


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz